czwartek, 2 czerwca 2011

Czartek czwartkowy a jutro piątek i wyjazd w plener na weekend JUPI JEJ !

Dzień Dziecka przeminął ... Dziś był kolejny, my już z Julką po porannych lodach i po wizycie w sklepie zoologicznym. Dziecię napiera na kupno kota. Mój mąż mówi: "po moim trupie" - co należy traktować poważnie :D Przybyło klamotów, oczywiście niezbędnych. I dziecię szczęśliwe!
Nowy nabytek made in china: Lalka ta raaaaa ra  Przyznam, że sama mam słabość do takich lalków :D
Lalunia zwana Agatką, całkowicie rozkładalna, takie atrakcje w moich prehistorycznych czasach były nierealne. My robiliśmy lalki z papieru i do tego ubranka i się zmieniało, żadne tam made in china O!






 A tu sobie zwiedza. Psy śpią w oddali. Sielanka sie znaczy ;D Tylko kłaków co niemiara, ale co tam.

Była koleżanka u Julki i stwierdziła, że Julka ma mało zabawek Eeeeeee wprawdzie nie ma ich po sam dach ( na szczęście!) ale i tak walają się wszędzie ;D Dzieci to mają wyobraźnię! Na razie na pierwszym miejscu są: 1) Naczynka + kuchnia 2) Blok rysunkowy, Kredki, Farby i Klej etc 3) Wózek i czarnoskóry dzidziuś - innych lalek nie uznaje 4) Pluszaki, aaa zapomniałam: 5) Piłka, paletki i Frisbiee












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz